poniedziałek, 2 grudnia 2013

tarta na cieście francuskim z cukinią i szalotkami

Jest to przepis analogiczny do proponowanego przeze mnie przepisu w marcu na tartę z łososiem i porem. Tak na prawdę do podstawowych składników, czyli ciasta, jajek, śmietany i sera, możecie dodać
 jakiekolwiek składniki. Tarty smakują zawsze!

do dzisiejszej potrzebować będziemy:
1 ciasto francuskie
2 jajka
200ml śmietany 30% 
50g sera żółtego tartego
1 cukinię
2 szalotki
sól i pieprz do smaku
oliwę do smażenia

Formę do pieczenia wykładamy ciastem francuskim. Cukinię kroimy w kostkę i lekko podduszamy na oliwie. Obrane szalotki podpiekamy na patelni. Gdy się lekko podrumienią ściągamy je z ognia i kroimy na cztery części.
Jajka rozbijamy trzepaczką,  mieszamy ze śmietaną i serem  żółtym, a następnie łączymy z cukinią. Całość przelewamy do wyłożonej formy, na wierzchu układamy części szalotek. Forma ląduje do rozgrzanego do 180° piekarnika aż stanie się złocista. Trwa to zazwyczaj około 20min.
Tartę można podawać na ciepło jak i na zimno, jak już pisałam- tarty smakują zawsze! :)

niedziela, 1 grudnia 2013

placki ziemniaczane z cukinią


Są czasem takie dni, kiedy człowiek się buzi i wie, że dziś jest dzień na jakąś potrawę. Tak  właśnie stało ostatnio. Wiedziałam, że jest to dzień na placki ziemniaczane. Postanowiłam jednak skorzystać z jesiennych dobrodziejstw i  przygotowałam  placki ziemniaczane z dodatkiem cukinii. Są one trochę lżejsze niż te w wersji oryginalnej
 
Potrzebować będziemy:
1kg ziemniaków
0,7kg cukinii
2 cebule
2 jajka
mąka
sól i pieprz do smaku
olej do smażenia


Obrane ziemniaki, cukinie i cebule trzemy na tarce o grubych oczkach. Przyprawiamy solą i pieprzem, dodajemy jajka i mąkę, a następnie całość mieszamy.  Na początek dodałam około sześciu łyżek, wraz z upływem czasu warzywa puszczały wodę, którą starałam się odlać. Mimo wszystko ciasto robiło się coraz rzadsze i dodawałam do niego więcej mąki.  Nie jestem więc w stanie określić, ile mąki użyłam do placków.  Pozostaje nam już tylko upieczenie u placków. Na patelni z rozgrzanym olejem formujemy cienkie placki dowolniej wielkości. Jeśli chcecie, żeby wszystkie Wasze placki miały taki sam kształt, proponuję Wam wspomóc się sylikonowymi foremkami do jajek. Placki smażymy po obu stronach na złoty kolor. Gdy będą gotowe, proponuję Wam przełożyć je na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym, który wyciągnie z placków trochę tłuszczu.

Do placków podaję  sos czosnkowy i keczup a do picia oczywiście kefir, tak jak jadło się je u mnie w domu.

Życzę Wam smacznego!





poniedziałek, 11 listopada 2013

sałatka ziemniaczana

Sałatka ziemniaczana jest jedną z tych potraw, których nie trzeba przedstawiać. Dlatego i ja nie będę dużo pisać i od razu przechodzę do przepisu.

Potrzebować będziemy:
500g ziemniaków
200g korniszonów
3 jajka
1 małą cebulę
1 łyżkę musztardy
3 łyżki majonezu
Sól i pieprz do smaku

Ziemniaki gotujemy w mundurkach aż zmiękną. Uważajcie, żeby ich za bardzo nie rozgotować, inaczej zrobi się Wam w sałatce ziemniaczana papka. Jajka gotujemy na twardo. Po ostygnięciu ziemniaków jak i jajek obieramy je  i kroimy w drobną kostkę. Tak samo kroimy korniszony. Wszystkie składniki mieszamy w musztardą i majonezem oraz doprawiamy do smaku. Gotowe! :)

czwartek, 7 listopada 2013

zupa czosnkowa

Na przeciw moim czosnkowym marzeniom wyszła czeska telewizja, która proponuje w tym sezonie swoim telewidzom smakowity program kulinarny.Jednym z przepisów, który pojawił się w programie był przepis na zupę czosnkową. Trochę go zmodyfikowałam i w takiej mojej wersji prezentuję go Wam.  Jeśli chcecie,  podam Wam linka do oryginalnego przepisu, dajcie tylko znać w komentarzach.


Potrzebować będziemy:
5 główek czosnku
2 cebule
1 por
¾ litra bulionu
200ml śmietany 30%
2 łyżki masła
2 łyżki oliwy z oliwek
opcjonalnie bułka lub chleb oraz masło do przygotowania grzanek

Górne części główek czosnku odcinamy,tak aby ząbki były odsłonięte. Układamy w brytfance, polewany oliwą, a następnie pieczemy w piekarniku (180st.) przez około 45 minut.  Po lekkim przestudzeniu wciągamy ząbki czosnku ze skorupek, dzięki pieczeniu możemy je bez problemu wycisnąć. Cebule i białą część pora kroimy na kawałki i dusimy na maśle. Do krojenia nie musicie się przykładać  ponieważ zupę i tak będziemy miksować. Uduszone warzywa mieszamy z czosnkiem i dodajemy do nich bulion. Całość miksujemy blenderem aż uzyskamy gładką konsystencję. Następnie dodajemy śmietanę. Zupę doprowadzamy do wrzenia.  
Dzięki temu, że czosnek przed dodaniem do zupy jest pieczony, nie ma ona tego ostrego czosnkowego smaku, jak na przykład sos ze świeżego czosnku. Mimo wszystko musicie liczyć się z tym, że Wasze otoczenie może dość długo wyczuwać od Was czosnkowy zapach.
Polecam Wam podawać zupę z grzankami. Do ich przygotowania możecie użyć Waszego ulubionego pieczywa. Chleb lub bułkę koimy w kostki. Na patelni rozpuszczamy masło, dodajemy do niego kostki i smażymy tak długo, aż staną się chrupiące. Posypujemy nimi zupę i gotowe!




sobota, 14 września 2013

faszerowane cukinie i bakłażany

Każdego roku bardzo się cieszę na warzywa schyłku lata. Cukinie, bakłażany i dynie. Myślę, że w najbliższym czasie uraczę Was serią przepisów z tymi warzywami. Zacznę już dziś.

Przyszedł  czas na faszerowane cukinie i bakłażany. Podam je z pieczonymi ćwiartkami ziemniaków i z  oczywiście sosem czosnkowym. Podam Wam przepis na takie półtora porcji dla dwóch osób. Miałam w domu dwie cukinie i tylko jednego bakłażana. Postanowiłam, że zużyję je wszystkie. To co zostało zabraliśmy  następnego dnia do pracy. 

Potrzebować będziemy:

2 cukinie
1 bakłażana
1 cebulę
½ puszki pomidorów – u mnie były to 4 pomidory
250g sera feta
50g tartego sera żółtego
odrobina oliwy do smażenia

Cukinie i bakłażana przekrajamy wydłuż, łyżką wydłubujemy miękką część. Warzywa solimy, dzięki czemu zmiękną i puszczą nadmiar wody. Przed faszerowaniem dobrze jest je opłukać i osuszyć, chyba, że lubicie słone potrawy. 
Cebulę kroimy na drobno i podsmażamy na oliwie. Kiedy się zeszkli dodajemy do niej pokrojone pomidory wraz z zalewą oraz pokrojoną miękką częścią z cukinii i bakłażana. Całość dusimy do momentu aż wszystkie składniki zmiękną. Ser feta kroimy w kostkę i mieszamy z resztą farszu. 
Nie dodaję żadnych przypraw. Moim zdaniem feta nada potrawie wystarczająco słoności. Do jedzenia podałam również  sos czosnkowy, który doda ostrości.
Farszem wypełniamy wydrylowane warzywa, posypujemy odrobiną tartego sera żółtego. Całość ląduje do piekarnika (200°) aż ser się zarumieni. 

Jak już wspominałam  do jedzenia podałam również pieczone ziemniaczki. Wybrałam  mniejsze kartofle. Pokroiłam je w ćwiartki, pokropiłam oliwą i wymieszałam  z kilkoma szczyptami ziół prowansalskich. Do brytfanki dołożyłam również czosnek. Małą główkę obrałam  z wierzchniej łupinki i przekroiłam na w połowie. Dolną część upiekłam, a luźne połówki ząbków  zużyłam do sosu czosnkowego. Nie wiem, czy takie pieczenie z czosnkiem nadaje jakiegoś aromatu ziemniakom, ale za to na pewno przy podaniu wygląda to pysznie, a i smak takiego czosnku jest ciekawy.

Życzę Wam smacznego!
 





niedziela, 11 sierpnia 2013

pizza "teatralna"


Kilka lat temu pracowałam w teatrze. Do dziś pozostał mi wielki sentyment do tego miejsca. Z czasów „teatralnych” szczególnie wspominam dwa smaki. Smak chluby cateringu-bowle malinowej, która była serwowana każdego wieczora oraz smak pizzy, którą jadłyśmy z dziewczynami po pracy w letnie wieczory u sąsiadującego z teatrem Włocha. Bowle przyrządzam zazwyczaj na szczególne okazje. Odkąd piszę nie pojawiła się jeszcze taka okazja, ale pewnie niebawem się pojawi. Wtedy podzielę się z Wami tym przepisem. A dziś czas na niesamowicie prostą pizzę, po której najlepiej nie pojawiać się na mieście. Ale cóż na to poradzę, że to moje ulubione składniki? 

Potrzebować będziemy:
ciasto na pizzę
3 łyżki oliwy z oliwek
3 ząbki czosnku
1 małą cebulę
ser do pizzy

Czosnek siekamy lub przecieramy przez preskę, mieszamy z oliwą i rozprowadzamy po cieście. Posypujemy serem, każdy tyle, ile lubi. U mnie jest to cała masa. :) Cebulę kroimy w cieńkie plasterki. Posypujemy  nimi pizzę, która następnie trafia do piekarnika rozgrzanego do 200°. Pieczemy aż się pięknie zazłoci. 

Poproszenie u Włocha o keczup powiązanane było z obrażonym spojrzeniem podającego. Na szczęście w domu nic takiego mi nie grozi, więc podaję ją z keczupem lub sosem pomidorowym z ziołami. Do tego oczywiście zimne piwo, idealne na obecne upały.

Smacznego!