Praca w hostelu z kuchnią dla gości ma czasem swoje plusy. Co prawda zazwyczaj nasiąkam aromatem frytek lub
pizzy, ale od czasu do czasu jednak zatrzyma się u nas jakiś kucharz.
Szczególnie interesująco jest
wtedy,gdy jest chętny, aby podzielić się swoimi przepisami z
recepcją. Sezon na szparagi, co prawda się już kończy, ale tym przepisem
jeszcze się z Wami podzielę. W sumie nigdy nie byłam fanka szparagów, ale ten
przepis na prawdę przypadł mi do gustu. Może nawet nie przepis, który dostałam
w hostelu, ale to co mi z niego wyszło w domu.
Na początku miały być to szparagi w sosie holenderskim. Zakupiłam szparagi, jajka i przeświadczona o tym, że cytryny tonami walają się po mojej lodówce, popędziłam do domu. Tam się okazało, że jednak nie mam ani jednej cytryny. Za to znalazłam pomarańczę, którą postanowiłam zastąpić tą nieszczęsną cytrynę.
Potrzebować będziemy (na dwie porcje):
6 szparagów
2 żółtka
20g masła(wybrałam masło czosnkowe)
Sok z połówki pomarańczy (lub cytryny)
Sól i pieprz
Szparagi myjemy, obieramy ze skórki , odcinamy zdrewniałą końcówkę i
dodatkowo jeszcze 1cm od dołu. Obierki i dodatkowe końcówki wrzucamy do garnka. Dolewamy wody, tak, żeby ledwo zakrywała obierki, na wierzch układamy szparagi. Gotujemy
pod przykryciem aż zmięknął. Taki sposób gotowania ma podobno najlepiej wydobyć
ich aromat.
Żółtka ubijamy i podgrzewamy , ciągle
mieszając, na patelni lub w naczyniu do kąpieli wodnych. Kiedy zaczną gęstnieć dodajemy sok a
następnie masło. Przyprawiamy do smaku. Jeśli sos Wam wyjdzie za gęsty możecie
dodać więcej soku lub wina białego.
Szparagi polewamy sosem i podajemy z ziemniakami.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz